Czasem mały impuls może przynieść dobre rzeczy. I tak właśnie było w przypadku tego przepisu. Piękne, gorące lato i klęska urodzaju papierówek. Powiecie ale jak to jabłka przecież to ciasto jest z gruszkami. Pierwowzór tego
ciasta powstał własnie wtedy gdy nie wiadomo było co zrobić z nadmiarem papierówek, tak mi posmakowało, że gdy skończyły się wreszcie jabłka zaczęłam kombinować z innymi owocami, była wersja z jabłkami, rabarbarem, jabłkami i gruszkami oraz z samymi gruszkami i właśnie na tą ostatnią wersję podaję dzisiaj przepis. Myślę, że warto wypróbować wszystkie opcje, ale koniecznie zacznijcie od tej gruszkowej. Połączenie kruchego ciasta, aksamitnego nadzienia gruszkowego i chrupiącej bezy na pewno wielu z Was przypadnie do gustu. Polecam.
Składniki: (12 - 16 kawałków)
Ciasto:
- 125 g masła
- 30 dkg mąki tortowej
- 17 dkg cukru
- cukier waniliowy 16 g
- 3 żółtka
Nadzienie:
- 2,3 kg gruszek (waga przed obraniem, najlepsze będą takie na pół twarde)
- 120 g cukier (w zależności od tego jak słodkie będą gruszki ilość cukru można zmniejszyć lub zwiększyć)
- 1 budyń waniliowy
- sok z połowy cytryny
Beza:
- 3 białka
- 3/4 szklanki cukru
- 2 łyżki budyniu waniliowego
Jak zrobić kruche ciasto z gruszkami i bezą:
- Kruche ciasto: z podanych składników zagnieść ciasto, owinąć folią spożywczą i umieścić w lodówce na 40 min.
- W czasie gdy ciasto jest w lodówce przygotować nadzienie: gruszki obrać, usunąć gniazda nasienne, umyć, następnie połowę gruszek pokroić w małą kostkę, a połowę w większą tak aby część gruszek rozpadła się podczas gotowania; gruszki dusić z cukrem i sokiem z cytryny do czasu aż mniejsze kawałki się rozpadną (gdyby powstało zbyt dużo płynu odlać go); do ciepłych gruszek dodać proszek budyniowy i dokładnie wymieszać, zostawić nadzienie aby ostygło.
- Beza: białka ubić na sztywno, potem partiami cały czas ubijając dodawać cukier na końcu dodać proszek budyniowy.
- Ciastem wyłożyć blaszkę (u mnie blaszka na tartę o średnicy 28 cm), na ciasto wyłożyć zimne gruszki oraz bezę. Piec ok 50 min w temp. 180 stopni bez termoobiegu.
"Klęska urodzaju papierówek...", czyli moich najukochańszych jabłek. I stało się tak, że co sezon ledwo udaje mi się kupić raz, góra dwa razy, a tym ani razu :(. Ubolewam nad tym, bo te jabłka to moje smaki dzieciństwa i młodości. Nie ma lepszych :)!
OdpowiedzUsuńTarta wygląda pysznie :).
Niestety sezon na papierówki jest krótki, a dodatkowo nie nadają się do długiego przechowywania i pewnie dlatego ciężko je znaleźć w sklepach i na straganach. Ale warto szukać bo smak i zapach mają niepowtarzalny :)
UsuńWiem, że sezon na nie jest krótki i faktycznie w tym za mało starań włożyłam w poszukiwania.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
Dziękuję i wzajemnie :)
UsuńObłędnie pyszne ciasto :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuń